Things Bandwagon Fans Say

Fani Bandwagonu są najgorsi dla tych z nas, którzy wkładają naszą krew, pot i łzy w nasz fandom.

Czy my bierzemy fandom zbyt poważnie? Tak, ale oni nie traktują go wystarczająco poważnie i to jest irytujące. Jeśli nie oglądasz drużyny i nie dbasz o nią w sezonie regularnym, nie powinieneś być w stanie afiszować się swoim fandomem w postseason – lub co gorsza, kiedy drużyna, o której mowa, jest na granicy wygrania tytułu.

Może powodem, dla którego jest to dla mnie tak bolesny punkt jest to, że ta sprawa z bandwagonami jest szczególnie rozpowszechniona tutaj w Bostonie, w odniesieniu do mojej ulubionej drużyny. W Bostonie wydaje się, że bardzo niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, że Bruins istnieją, dopóki nie są o jeden lub dwa mecze od zdobycia Pucharu Stanleya. Wtedy, nagle, każdy wychodzi z lasu jako Największy Fan Bruins Ever.

Oto sposób, w jaki na to patrzę, chociaż: Kiedy moja drużyna przegrywa, boli mnie to. Głęboko. Jeśli nie masz do czynienia z tym samym horrorem, kiedy zespół przegrywa, nie powinieneś mieć możliwości czerpania z tego całej chwały, kiedy wygrywa.

Oto kilka charakterystycznych cytatów, które pomogą Ci dostrzec bandwagonera.

Jamie Squire/Getty Images

Niektórzy z nas oglądają każdą pojedynczą grę. Fandom to w końcu inwestycja; jednak nawet jeśli nie masz czasu na oglądanie każdego meczu – a w sezonie baseballowym, koszykarskim i hokejowym, kto ma – wciąż możesz włożyć pracę w inny sposób.

Możesz czytać relacje z meczów. Możesz zagłębić się w statystyki. Możesz angażować się w rozmowy z innymi za pośrednictwem Twittera. Możesz złapać przynajmniej kilka gier podczas transmisji na żywo.

To nie jest wymówka, aby powiedzieć, że nie można znaleźć czas, aby dbać podczas sezonu regularnego, ale potem, nagle, masz cały ten czas, aby dbać, gdy stawki są najwyższe. Po prostu to przyznaj. Wskoczyłeś na bandwagon, kiedy zaczęły się playoffy.

’I Always Knew Was a Good Signing’

Kayana Szymczak/Getty Images

Większość z nas nie ma na tyle dalekowzroczności, żeby wiedzieć, że przyzwoity zawodnik może i stanie się supergwiazdą w odpowiednim środowisku, otoczony odpowiednimi kolegami z drużyny i dowodzony przez odpowiedniego trenera.

To dlatego większość z nas nie jest generalnymi menadżerami profesjonalnych franczyz sportowych.

Więc nie bądź tym facetem. Nie bądź facetem twierdzącym, że od początku wiedziałeś, że strategia Red Sox na 2013 rok będzie genialna – zwłaszcza, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo, że w styczniu, lutym i marcu nazywałeś Bena Cheringtona szalonym za płacenie takim ludziom jak Jonny Gomes, Stephen Drew i Mike Napoli.

Po prostu ciesz się sukcesem drużyny. Z daleka. Po cichu.

’My Team Got Eliminated & I Needed a Backup’

Jamie Squire/Getty Images

Nie. To nie tak działa.

Kiedy twoja drużyna zostaje wyeliminowana, jest do bani, ale to już koniec. Taki jest sens bycia fanem. Wybierasz jedną drużynę i trzymasz się jej przez cały czas. Kiedy ta drużyna wygrywa wszystko, to jest euforia, ale to nie stanie się każdego roku i nie można po prostu wybrać nową drużynę, gdy jeden wybrałeś na początku dostaje knocked out.

W szczególności nie można wybrać zespół, który, miesiąc z dala od kulminacji postseason, wygląda jak śmiertelny zamek, aby wygrać to wszystko. Nie możesz mieć całej chwały bez żadnych jaj.

Masz być fanem drużyny, ponieważ ta drużyna autentycznie coś dla ciebie znaczy, a nie dlatego, że ma największe szanse na wygraną.

’I Bet I Can Name More Current Players Than You’

NBA Photos/Getty Images

Um, świetnie. Jesteś fanem od tygodnia i spędziłeś ten tydzień czytając jak najwięcej o drużynie.

To nie jest osiągnięcie.

Część bycia fanem oznacza bycie w kontakcie z przynajmniej odrobiną historii drużyny. Oznacza to posiadanie pewnej świadomości na temat zawodników, trenerów i urzędników, którzy zbudowali drużynę od podstaw. Najlepszym graczem w historii twojej drużyny może być ktoś, kto nigdy nie zdobył tytułu, więc lepiej wiedzieć, kim on jest.

Kiedy zostaniesz pokazany przez kogoś, kto ogląda od lat – może nawet dekad – całkowicie na to zasługujesz.

’I Like Their Colors/Logo’

Jim Rogash/Getty Images

Jest jedna sytuacja, w której powiedzenie tego jest właściwe: To wtedy, gdy nie jesteś fanem sportu, ale wypełniasz tabelę March Madness w nadziei na wygranie pieniędzy.

W przeciwnym razie, po prostu przestań.

Lubienie sposobu, w jaki wygląda koszulka, nie jest uzasadnionym powodem, aby lubić drużynę. Jasne, niesamowite kolory mogą być miłym dodatkiem, gdy już lubisz drużynę – na przykład, dla mnie to po prostu szczęście, że Bruins mają najlepsze kolory i logo w hokeju – ale musi być coś więcej niż to. There has to be.

You are not guest-judging Project Runway. Oglądacie sport. Zacznij się tak zachowywać.

’They Were My Favorite Team to Use in ’

Jamie Squire/Getty Images

Rozumiem, że te wszystkie popołudnia spędzone na wspinaniu się na szczyt w Maddenie miały dla Ciebie znaczenie. Rozumiem, że włożyłeś w to mnóstwo pracy, emocji i czasu.

Twoja drużyna Maddena nie jest jednak prawdziwa. Może sprawiła, że byłeś szczęśliwy przez krótki czas, ale nie jest prawdziwa. Możesz cieszyć się faktem, że Chiefs wygrali to wszystko dla ciebie w wirtualnym świecie, ale to nie daje ci prawa do ogłoszenia się największym fanem Chiefs w historii.

Co z wszystkimi ludźmi, którzy faktycznie lubią Chiefs z uzasadnionych powodów? Jakby śledzili zespół – rzeczywisty zespół – przez całe swoje życie i teraz ten zespół jest wreszcie dobry?

’I’m a Huge Miami Heat Fan’

Issac Baldizon/Getty Images

Jak rozpoznać bandwagonera? On lub ona mówi ci, że kocha Miami Heat.

Wiem. To trochę nieuczciwe, aby nakładać to na franczyzę, która jest znana z posiadania najbardziej fairweather ze wszystkich fairweather fanów, ale zespół ma taką reputację, ponieważ jest to prawda. (Um, hello. Nothing epitomizes being a bandwagoner more than this.)

Sure, it’s all fun and games in Miami now that nobody-nobody-can beat the Heat in the playoffs. It’s all fun and games now that this team barely has to put any effort to earning the top seed in the Eastern Conference.

Just don’t pretend you cared that much pre-The Decision. You’re better than that.

’I’ve Followed These Guys Since College’

Dustin Bradford/Getty Images

Tak. Byłeś wielkim fanem Baltimore Ravens podczas zeszłorocznego postseason, ponieważ po prostu uwielbiałeś pracę Joe Flacco w Delaware. W rzeczywistości, nie kwestionowałeś Baltimore Ravens w ogóle, kiedy wybrali Joe Flacco z ich pierwszorundowym wyborem w 2008 roku. Byłeś po prostu tak pod wrażeniem pracy Flacco w Delaware, że wiedziałeś, że wszystko się ułoży.

Jest prawdopodobnie kilka osób na świecie, które mogą dokonać tego roszczenia. Dosłownie, jest prawdopodobnie jedna lub dwie. Ale reszta z was? Po prostu przyznajcie się do tego. Wyśmiewaliście się z Flacco przez pierwsze trzy i pół kwarty zeszłorocznego meczu playoffów z Broncos. Nie sądziłeś, że ma to w sobie. A potem zszokował świat.

Możesz być podekscytowany, jasne. Tylko nie wymyślaj jakiejś bzdurnej wymówki, że śledzisz karierę Flacco od tak dawna, że nigdy nie miałeś wątpliwości.

’I’m So Tired from Staying Up for That Playoff Game!’

Robert Deutsch-USA TODAY

Może powodem, dla którego rzadko słyszysz prawdziwych fanów narzekających na rygory harmonogramu posezonowego, jest to, że są przyzwyczajeni do sposobów, w jakie sport może kolidować z resztą ich życia. Są przyzwyczajeni do pozostania do późna na gry. Są one wykorzystywane do braku na sleep.

The bandwagoners, though-they walki, gdy playoffs hit.

Gdy Stanley Cup Final gra idzie do potrójnej dogrywki i tak zespół kończy się grając prawie dwa pełne back-to-back gry i nie kończy się aż po 1 rano, bandwagoners love to flaunt the fact that they stayed up.

When the MLB playoffs stretch deep into the night, the bandwagoners love to tweet, just to prove that they’re awake.

Cicha większość też jest.

’I Always Knew Tony Romo Had It in Him’

Tim Heitman-USA TODAY Sports

W tym sezonie dzieje się coś takiego. Nagle grupa fanów Cowboys wychodzi z ukrycia i twierdzi, że przez cały czas wierzyła w Tony’ego Romo.

Wszystko, czego potrzebowała drużyna to 5-5 w pierwszych 10 tygodniach sezonu!

Prawdą jest, że Tony Romo był obiektem wielu żartów w ciągu ostatnich kilku lat. Przez większość czasu na to zasługiwał. W tym roku, jego zespół musiał znieść kilka dość trudnych strat, kiedy był całkiem niezły.

Ale wszyscy ci ludzie, którzy powiedzieli, że śpiewali jego pochwały przez cały ten czas? Niedokładnie. Po prostu przestańcie. Kłamiecie.

’I Only Cheer for Them When My Team Isn’t On’

USA TODAY Sports

Słuchaj, kiedy ktoś nazywa cię bandwagonerem, a ty wiesz, że nim jesteś, po prostu przyznaj się do tego. Po prostu się z tego śmiej. Nic się nie stało. To się zdarza.

Nie wymyślaj tak bzdurnych wymówek jak ta powyżej.

Czy to oznacza, że kibicujesz danej drużynie, jeśli „twoja drużyna” grała wcześniej w ciągu dnia? Albo wczoraj? Albo w zeszłym tygodniu? Czy to znaczy, że kibicujesz drużynie, o której mowa, jeśli „twoja drużyna” ma wolne? Czy tak bardzo zależy Ci na tym, aby jedna z „Twoich drużyn” była w grze tego konkretnego dnia lub o tej konkretnej godzinie, że potrzebujesz drużyny na każdy dzień tygodnia? Czy naprawdę próbujesz powiedzieć, że gdyby twój drugi w kolejności zespół grał z „twoją drużyną”, kibicowałbyś „twojej drużynie”?

Bo całkowicie kłamiesz. Powiedziałbyś po prostu, że kibicowałbyś jakiemukolwiek zespołowi, który wygrał.

’I Hate Because …’

Matthew Emmons-USA TODAY Sports

Zaczynamy; dwie części!

To jest twierdzenie, które określa prawdziwy znak bandwagonera. Jeśli mieszkasz lub przeprowadzasz się do miejsca, w którym lokalna drużyna jest do bani, prawdopodobnie natychmiast zaczniesz szukać pretekstu, aby nienawidzić tej drużyny.

Mówienie „drużyna jest do bani” nie jest wystarczająco dobre. Jeśli przeprowadziłeś się do OKC sześć lat temu i zdecydowałeś się wtedy nienawidzić Thunder, to lepiej, żebyś nadal ich nienawidził teraz.

To nie jest tak złe, jak mówienie, że nienawidzisz lokalnej drużyny, bo nie lubisz ich barw, chociaż. Albo dlatego, że gwiazda drużyny ma fryzurę, która ci się nie podoba. Lub samochód, który nie lubisz. Albo sposób mówienia, którego nie lubisz.

To całkiem przejrzyste, że po prostu szukasz wymówki, żeby nienawidzić lokalnej drużyny, więc będziesz mógł powiedzieć…

’…So Is My Next Logical Favorite’

Mark Dolejs-USA TODAY Sports

Czy kiedykolwiek spotkałeś tych ludzi, którzy są z, powiedzmy, Tempe, Ariz…, i twierdzą, że są największymi fanami Duke, Miami Heat, New York Yankees i New England Patriots w historii?

Tak. Znasz tych ludzi.

Wymyślają wymówkę, żeby nienawidzić lokalnej drużyny (drużyn), żeby móc wskoczyć na bandwagony jakiejkolwiek drużyny, która wygrywa. Jaki jest w tym sens? Nie rozumiem tego. Część zabawy z bycia fanem polega na wspieraniu zespołu w okropnych czasach, abyś mógł naprawdę doświadczyć radości, gdy wyciąga on ostateczny zamach stanu.

Jaki jest sens kibicowania każdej drużynie na świecie, która zawsze wygrywa? Wszyscy cię przejrzą, koleś.

„Jankesi są do dupy”

Chris Trotman/Getty Images

Nie jest już nawet fajnie powiedzieć „Jankesi są do dupy”. Tak wiesz, że ludzie, którzy wciąż to mówią, są spóźnialskimi na imprezę.

Całe zjawisko „Jankesi są do dupy” osiągnęło kulminację w postseasonie 2004 roku, a potem naprawdę zwolniło. Red Sox dokonali tego. Torturowali Jankesów do uległości. Wygrali World Series. Pokonali Klątwę Bambino i naprawdę sprawili, że Jankesi wyglądali, jakby byli do bani.

Najwyraźniej nadal istnieje rywalizacja między tymi dwoma drużynami, ale teraz, gdy są na o wiele bardziej wyrównanym polu gry, jest ona o wiele mniej naładowana. Fani Red Sox zwykli skandować „Jankesi są do dupy”, ponieważ gra drużyny nie mówiła sama za siebie. Teraz, gdy tak jest, fani nie muszą już tego powtarzać.

Chyba, że fani tego nie rozumieją. A uwierzcie mi, jest mnóstwo fanów Red Sox, którzy tego nie rozumieją.

’Let’s Go to the Championship Parade! It Sounds Like Fun!”

David Alvarez/Getty Images

To prawda – parady mistrzowskie są zabawne. Masz okazję zobaczyć graczy, którym kibicowałeś przez cały sezon, jak przetaczają się przez twoje ukochane miasto, ubrani w mistrzowskie stroje, niosąc największą nagrodę ze wszystkich: trofeum.

Chociaż byłbym skłonny założyć się, że ogromna większość ludzi, którzy zaludniają tłumy na tych paradach, ledwo oglądała mecz przez cały sezon.

Zabawnie jest wyjść tam i kibicować lokalnej drużynie za zdobycie tytułu. Fajnie jest czuć się częścią czegoś. I sprawia, że miasto wygląda o wiele lepiej, kiedy ulice są wypełnione fanami, niż kiedy są puste.

Ale kiedy jesteś w punkcie, w którym ledwo możesz podać imię do twarzy, które widzisz na tych kaczych łodziach/autobusach/pojazdach paradnych…tak.

’The Regular Season Doesn’t Matter’

Bruce Bennett/Getty Images

To jest rzecz, którą bandwagonerzy uwielbiają mówić najbardziej. To ich sposób na usprawiedliwienie swojego odrażającego zachowania. To ich sposób na usprawiedliwienie faktu, że dopiero dwa tygodnie temu zaczęło im zależeć.

Ale chodzi o to, że sezon regularny ma znaczenie. Sezon regularny to miejsce, gdzie buduje się charakter. To tam powstają najlepsze fabuły. To tam wszystkie przeciwności losu – rzeczy, które ostateczny bohater musi pokonać – perkoluje.

Jeśli nie oglądasz podczas sezonu regularnego, jesteś bandwagonerem, prosto i wyraźnie. Jeśli nie oglądasz podczas sezonu regularnego, nie zależy ci na tyle, by być fanem. Jasne, może trochę ci zależy, ale nie wystarczająco. Czekasz, aż drużyna będzie miała szansę wygrać wszystko, żeby się zaangażować w rozmowę.

Więc proszę. Pipe down.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.