Recenzja PRS SE 245

Obraz 1 z 2

Czysty głos 245 jest więcej niż przyzwoity, ale te przetworniki mają również miłą mieszankę gryzienia i gładkości.

PRS SE 245

Obraz 2 z 2

Ten mahoniowy korpus z klonowym zwieńczeniem to ciężka bestia, ale odpłaca się tonami sustainu.

PRS SE 245

Poważni gitarzyści mają obsesję na punkcie długości. Nie, nie tego typu. Mówimy o długości skali, inaczej znanej jako pomiar od nakrętki (nie tej) do siodełka.

Brzmi to jak dość sucha statystyka interesująca wyłącznie gitarowych anoraków, ale w rzeczywistości ma ona kluczowe znaczenie dla tego, jak gitara się trzyma. Gitara 25½ cala w stylu Fendera będzie teoretycznie ciaśniejsza niż giętka gitara 24¾ cala w stylu Gibsona.

Czytaj dalej: PRS Paul’s Guitar

„Jeśli jesteś na rynku elektryków z pojedynczym wycięciem, model 245 walczy o twój portfel.”

Od 1985 roku, kiedy to firma zadebiutowała swoim pierwszym modelem, PRS Custom, Paul Reed Smith był niezręcznym gnojkiem, tradycyjnie sadzając swoje skale na 25 calach na nosie, więc wprowadzenie na rynek pierwszego 24½-calowego modelu SE (poza Santaną) jest najbardziej ekscytującą wiadomością związaną z długością, jaką słyszeliśmy od, ooh, miesięcy.

Odłóżmy taśmę mierniczą i weźmy do ręki plektrum.

Nie dając się wciągnąć w porównania Les Paul’a, trzeba powiedzieć, że jeśli jesteś na rynku elektryków z pojedynczym nacięciem, to 245 walczy o twój portfel.

Nie ma ona tak zmysłowego łuku jak Les Paul, ale klasyczne materiały, z których zbudowana jest ta gitara, czyli gruby mahoniowy korpus i klonowy top są obecne i wspaniałe, podczas gdy mahoniowa szyjka jest osadzona głęboko i ma połączenie, które wygląda na zbudowane na trwałe.

Wybieracz pickupów w tym modelu został przeniesiony z tyłka na górne wycięcie, a standardowa liczba pokręteł PRS z jedną głośnością i jednym tonem została podwojona. Wydaje nam się, że widzimy, co próbują tu zrobić…

Wydajność fizyczna? Jest mocna. Sama szyjka jest trochę nadęta – PRS preferuje określenie 'szeroka gruba’ – ale to dobrze, ponieważ ta bestia jest zbudowana dla komfortu, nie dla szybkości.

Pół cala może nie robić wielkiej różnicy dla zapaśnika sumo, ale jest to zdecydowanie zauważalne, kiedy grasz na desce tej gitary. Vibrato jest nieco swobodniejsze i łatwiejsze, a gdy mocno wygniesz strunę G w stronę sufitu podczas bluesowego leadu, nie będzie ona z tobą walczyć.

Innymi słowy, jest to ekspresyjny zawodnik, który brzmi najlepiej, gdy usiądziesz wygodnie na nutach, zamiast mijać je w kretyńskim wyścigu do najwyższych progów. Shred wannabes powinni pobiegać dalej.

Nie ma nic złego w czystym brzmieniu tutaj. Jest ciepłe, charakterne i naładowane długim sustainem, słychać wszystkie drewno i, jak już mówiliśmy, jest tu miejsce na podkręcenie i rozrzedzenie brzmienia.

Przyłóż nam pistolet do głowy, a będziemy się wahać pomiędzy tą gitarą a podobnym cenowo Epiphone Les Paul, jeśli chodzi o pełne pogłosu pasaże wersów.

Gdzie ta gitara wysuwa się na prowadzenie – naszym zdaniem – jest z przesterem. Jest głośny, dumny i nie brakuje mu zadziorności, ale jest też prawdziwa gładkość w gainie tych przetworników, która wyróżnia je spośród innych i całkowicie cię wciąga.

Niektórzy gracze nie szaleją za tą charakterystyczną wizytówką humbuckerów PRS (pamiętamy, jak J Mascis z Dinosaur Jr powiedział nam, że „sprawiają, że wszystko brzmi jak Allman Brothers”), ale wielu innych tak.

Ten model z pewnością ma swój własny klimat, a nie usłyszycie tego określenia zbyt często w przedziale cenowym £649.

Modele PRS są trudne do skrytykowania, a ten 245 nie jest wyjątkiem. Dla swojego rynku docelowego – przebojowych rockowych graczy, którym brakuje kilku bpm do określenia ich mianem „shredderów” – ta gitara naprawdę wybija się ponad przeciętność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.