List do drugiej kobiety

Jedną z najtrudniejszych rzeczy, z którą się zmagałam, kiedy zostałam zdradzona, było zrozumienie dlaczego. Właśnie wróciliśmy z romantycznych wakacji w Europie i ślubu przyjaciela w Napa Valley. Nasz związek był wypełniony szczęściem, więc myślałam, i wydawało się, że osiągnęliśmy nowy poziom bliskości i połączenia.

Może byłam ślepa. Może on chciał sabotować to, co mieliśmy. Może to przez alkohol. Nigdy tak naprawdę nie zrozumiem dlaczego. Nauczyłam się, że to, co się stało, nie miało nic wspólnego ze mną – a wszystko z nim. Ale podczas gdy on jest w 99% winny temu, co się stało, jest też ten drugi 1% – inna kobieta.

W tym konkretnym przypadku, dziewczyna była moją poprzednią współpracownicą. Kiedy się dowiedziałem, poczułem do niej gniew. Ale z czasem ten gniew zamienił się w empatię. Jestem całkiem pewna, że zdrowe kobiety, które mają silne poczucie własnej wartości, zazwyczaj nie dzielą się swoim ciałem z mężczyznami, którzy ich nie szanują. Nie znam jej historii ani nie wiem, co się z nią stało w przeszłości, że zdecydowała się na taki krok. Nie mogę sobie wyobrazić, że jest to z miejsca miłości i zaufania chociaż.

Z niewiernością, to zawsze jest o osobie, która jest w zaangażowanym związku. Ale ta druga osoba nie jest w żadnym wypadku tylko niewinnym obserwatorem sytuacji. Potrzeba jednej osoby, aby zdecydować, że oszukiwanie jest warte emocji chwili i drugiej osoby, aby zdecydować się na zaangażowanie się w związek z wziętym mężczyzną/kobietą.

Czy urodziliśmy się monogamicznymi istotami? Nie. Jednakże, my (wielu w społeczeństwie) wybraliśmy zobowiązanie do monogamii. A darem bycia istotą ludzką jest to, że mamy możliwość dokonywania wyborów, czy poddać się naszym zwierzęcym instynktom, czy nie. Następstwa oszukiwania są paskudne i zazwyczaj nigdy nie są tego warte.

Oto list, który napisałem do niej po tym, jak dowiedziałem się, co się stało…

Drogi XX,
Słyszałem teraz całą historię tego, co wydarzyło się tego wieczoru z tobą i X, i jestem nie tylko bardziej zraniony, ale i rozczarowany. Nie, nie dlatego, że łączy nas bliska przyjaźń, ale dlatego, że wierzę, że istnieje kodeks moralny między wszystkimi kobietami, taki, z którym się urodziłyśmy. Jakkolwiek próbujemy go wyciszyć, usprawiedliwić, by go zignorować, lub zażyć substancje, by go znieczulić – on wciąż tam jest.

Mój związek dobiegł końca. Moja rodzina cierpi. X sięgnął dna. Jego rodzina cierpi. Było tak wiele łez i bólu nie tylko z naszej strony, ale także ludzi w naszym życiu, którzy nas kochają. Chcę, żebyście wiedzieli, że wasze działania wywołały efekty falowe i spowodowały wiele bólu u dobrych ludzi.

Nie obwiniam was – to, co się stało, wydarzyłoby się pewnego dnia prędzej czy później w takiej czy innej formie. Ale ponosisz odpowiedzialność jako godna istota ludzka. Piszę to do Ciebie nie dlatego, że Cię nienawidzę, ale dlatego, że mam nadzieję, że w przyszłości, jeśli nadejdzie moment, w którym pojawi się wzięty człowiek, nieważne jak szczęśliwy czy nieszczęśliwy jest, jak trzeźwy czy odurzony, będziesz pamiętał, jaką masz moc, aby być częścią niszczenia czyjegoś życia, lub nie.

Wiem, że jesteś dobrym człowiekiem i nigdy nie miałeś zamiaru wyrządzić krzywdy. Ale twoje decyzje definiują cię. Mam nadzieję, dla dobra innych kobiet i ich rodzin, że następnym razem podejmiesz lepszą.

Amy

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.